Finexa

Give me a ballpark figure…dlaczego znajomość idiomów językowych jest istotna? Na to oraz inne pytania odpowiada Stanley Urban – człowiek, który budował kręgosłup finansowy transformacji ustrojowej w polskich firmach po ’89 roku

Dzień dobry. Chcielibyśmy dzisiaj przybliżyć Państwu postać Pana Stanleya Urbana, wieloletniego dyrektora finansowego, CFO i audytora sprawozdań finansowych, który od początku rozwijał swoją karierę zawodową w Stanach Zjednoczonych Ameryki a po przemianach politycznych ’89 r. postanowił kontynuować karierę w Polsce.
Na początku tego stulecia ok 10 lat po transformacji systemu polityczno-gospodarczego uczestniczył Pan w transformacji jednej z największych firm w Polsce a mianowicie Telekomunikacji Polskiej (obecnie Orange). Powstały wówczas tak zwane Piony Klienckie posiadające swoje komórki finansowe współpracujące ściśle w tych przemianach z Pionem Finansów , którym kierował Pan operacyjnie. Miał Pan wówczas już za sobą doświadczenie restrukturyzacji innej znaczącej firmy a mianowicie giganta w produkcji telewizorów kolorowych w Polsce Thomson Polkolor w Piasecznie.

 

Jakie kompetencje powinien posiadać dyrektor finansowy?

Kompetencje „twarde” to tylko jeden choć istotny element, który powinien posiadać dyrektor finansowy. Bardzo liczą się elementy „miękkie” takie jak umiejętność komunikacji i osiągania celów w określonym środowisku biznesowym. Mam na myśli kulturę organizacji, w której pracujemy. Oczywiście dobrej komunikacji w środowisku międzynarodowym sprzyja znajomość języka jakim posługują się menadżerowie. Jeden z moich obecnych uczniów awansował w ramach międzynarodowej organizacji ponad struktury krajowe. To duże wyzwanie współpraca z nowymi ludźmi za granicą. Omówienie takiego zagadnienia jak „budget / actual variances” wymaga nie tylko sprawnego poruszania się pośród różnych liczb i płynnego mówienia. Niezbędna jest też znajomość różnych „skrótów myślowych”, wyrażeń oraz idiomów czyli praktycznego języka biznesowego funkcjonującego w danej organizacji. Pewne idiomy są powszechnie znane i używane w języku angielskim, podczas gdy inne przynależą do określonego regionu geograficznego i są unikalne w organizacjach określonej branży. Obecnie staram się przekazywać tę wiedzę moim uczniom. W trakcie pracy w Polsce miałem doświadczenie zawodowe z przedstawicielami udziałowca France Telecom w Telekomunikacji Polskiej, lecz również w Bydgoskich Meblach zarządzanych przez Private Equity z Niemiec. Są to dwa kompletnie różne środowiska z różnymi sposobami zarządzania a wręcz różnymi sposobami komunikowania się. Tak więc dyrektor finansowy musi wykorzystywać różne narzędzia komunikacji na przykład podczas Business review w zależności od mentalności i kultury obecnej w danej organizacji. Czasami atmosfera spotkania jest otwarta i możliwa jest dyskusja o wynikach a czasem oczekuje się podania suchych liczb i faktów. Trudno jest w odpowiedni sposób zareagować, gdyż ktoś słyszy od rozmówcy: „In a nutshell ?” lub „Give me a ballpark figure” bez znajomości tych skrótów.

Obecnie na przestrzeni lat z punktu widzenia przekazu danych finansowych zauważam taką zmianę, że chodzi już nie tyle o elokwencję i ładne wykresy lecz skutek jaki wypowiedź rodzi u odbiorcy. Czy rozumie przesłanie jakie chcemy mu przekazać? Jakie ryzyka dotyczą organizacji i managerów razem i osobno.

Wracając do Pana kariery zawodowej jak Pan został dyrektorem finansowym w Stanach Zjednoczonych? Jakie są wymagania formalne lub co warto posiadać jeśli chodzi o wykształcenie lub certyfikaty na drodze do objęcia funkcji dyrektora finansowego i CFO w USA?

Zainteresowanie finansami zaczęło się nagle w wyniku błyskotliwego zrozumienia bilansu, wyniku finansowego, ich powiązań i ogólnie rachunkowości. Pomimo, że ukończyłem studia z Politologii konkretne rozwiązania zagadnień finansowych były dla mnie bardzo pociągające. Z przyjemnością zdecydowałem się rozwijać w tym kierunku. Pracując w fabryce General Electric w godzinach 6-15 jako „blue collar”, po pracy studiowałem Finanse i MBA do późnych godzin wieczorem. Często podczas pracy za dnia powtarzałem sekwencje prezentacji, które przygotowywałem na studia co wzbudzało zainteresowanie innych pracowników.
W owym czasie ponad 90% CFO w spółkach notowanych na giełdzie papierów wartościowych w USA to byli biegli rewidenci, audytorzy. Egzamin na biegłego trwał 3 pełne dni od 8 do 16tej (organizowany przez AICPA). To był kluczowy wymóg aby zostać audytorem. Z tym certyfikatem rozpocząłem pracę w Coopers & Lybrand (po połączeniu z Price Waterhouse powstała PwC) jako „Audytor A”, B oraz „Senior audytor”. Po egzaminie można było otrzymać pozycję „Supervisory” a w ciągu kolejnych 5ciu lat „Manager”.
W Detroit miałem dwa rodzaje klientów: duże firmy jak Ford oraz mniejsze będące dostawcami dla Forda. Praca była bardzo wymagająca i absorbująca czasowo zwłaszcza w okresie prowadzenia audytu rocznego od godz. 7 rano do 20tej wieczorem, często jedynie przy świetle sztucznym. Jednak podobało mi się analizowanie biznesu i objaśnianie z klientami wyników finansowych. Lubiłem tę pracę właśnie z powodu kontaktu z ludźmi biznesu. Po kilku latach pracy w Detroit otrzymałem propozycję awansu na menadżera zarządzającego całym oddziałem Audytu Coopers & Lybrand w Ohio. Ohio ma zróżnicowaną gospodarkę z silnym sektorem produkcyjnym jak przemysł motoryzacyjny, chemiczny i elektroniczny. W latach 80tych w Stanach Zjednoczonych następowały procesy Mergers & Aquisitions, w których jako firma audytorska braliśmy udział. Dzisiaj w USA sytuacja się zmieniła, ponieważ jest nadal dużo pracy dla specjalistów lecz brak audytorów. Historycznie w latach 80tych 96% CFO w USA to byli biegli rewidenci, następnie w latach 90tych zaczęło przeważać kreatywne finansowanie, instrumenty finansowe jak hedging, leasingi. Dług jest ujawniany pozabilansowo.
Rachunkowość pozwala zrozumieć co się stało i opisać według przyjętych zasad transakcje tym samym pozwala interesariuszom czytać w jakim miejscu jest aktualnie dana organizacja. Dzisiaj na giełdzie w Stanach Zjednoczonych jedynie 15% CFO rozwinęło karierę zawodową poprzez audyt. Wymaga się umiejętności niemalże gwiazdorskich. Nie da się jednak prowadzić rzetelnie finansów poważnej firmy nie mając kręgosłupa w postaci respektowania zasad rachunkowości i audytu.

Czy dyrektor finansowy powinien posiadać poza kompetencjami jakieś certyfikaty pomocne w rozwoju kariery zawodowej? Dlaczego lub w jakim celu dyrektorzy finansowi na Zachodzie zrzeszają się w organizacjach środowiska zawodowego? Co daje certyfikat im lub potencjalnym pracodawcom?

Pamiętam już będzie to 21 lat temu spotkanie, w którym poza mną uczestniczył Iain Haggis , ksiądz i filozof Józef Tischner oraz młody polityk.. Donald Tusk i było to spotkanie założycielskie organizacji CIMA* w Polsce.
*[CIMA (ang. The Chartered Institute of Management Accountants, Międzynarodowe Stowarzyszenie Dyplomowanych Specjalistów ds. Rachunkowości) jest największą i jednocześnie najbardziej prestiżową organizacją, zrzeszającą ekspertów w dziedzinie rachunkowości zarządczej ze 192 krajów. Istnieje od 1919 roku, a jej siedziba mieści się w Londynie. ].
Obecnie CIMA połączyła się z AICPA*
*[American Institute of Certified Public Accountants, Amerykański Instytut Biegłych Rewidentów (AICPA) to krajowa organizacja zawodowa biegłych rewidentów (CPA) w Stanach Zjednoczonych, zrzeszająca ponad
428 000 członków w 130 krajach. Wyznacza standardy etyki zawodowej].
Organizowaliśmy pierwsze egzaminy CIMA w Polsce autoryzowane w Wlk Brytanii.

Zanim zapytam o Pana motywacje przyjazdu do Polski z USA po transformacji gospodarczo-ustrojowej na początku lat 90tych nasuwa się pytanie jak Pan, Polak w ogóle się w tych Stanach Zjednoczonych znalazł?

Musimy więc cofnąć się o ponad 100 lat do 1914 roku. Wybuchła I Wojna Światowa. Rodzina ze strony mego ojca była w zaborze rosyjskim na terenach obecnego województwa lubelskiego. Wuj ojca mieszkał i pracował w Janowie znanym z hodowli koni i tradycji jeździeckich. Rosjanie chcieli zaciągnąć go do wojsk kozackich do rosyjskiej kawalerii. Rodzina zdecydowała o wyjeździe młodego wówczas wujka do Stanów Zjednoczonych Ameryki.
W owym czasie od 1917 roku w Ameryce generał Józef Haller tworzył tzw „Błękitną Armię” (nazwa pochodziła od koloru mundurów) spośród ochotników Polonii Amerykańskiej i Kanadyjskiej , która miała walczyć w I wojnie światowej na terenie Francji. W związku z tym, że konstytucja Stanów Zjednoczonych zabraniała tworzenia na terenie USA obcych wojsk ochotnicy wraz ze sprzętem zostali przeniesieni do Kanady do obozów szkoleniowych w Niagara-on-the-lake, Camp Borden, University of Toronto i innych. Wujek nie mając jeszcze odpowiednich dokumentów pobytowych nie mógł podążyć z ochotnikami z USA do Kanady jednak w 1917 r po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I WŚ wuj wstąpił już legalnie do Amerykańskiej Kawalerii gen. Johna J. Pershinga. Po zakończeniu wojny i demobilizacji wuj został Texas Ranger na terenach sąsiadujących z Meksykiem, gdzie wcześniej jego kawaleria prowadziła walki z wojskami Pancho Villa.
Ten wujek sprowadził moich rodziców do USA. Jak to się stało? Ojciec ukończył szkołę lotnictwa w Dęblinie i był w wojsku. Po najeździe wojsk niemieckich i rosyjskich oraz przegranej kampanii wrześniowej w 1939 r ojciec był zmuszony wyjechać poprzez Rumunię, Węgry, Palestynę, Casablancę, następnie do Wlk Brytanii. Mama była córką Legionisty Piłsudczyka, który otrzymał ziemię na wschodnich kresach na Polesiu. Dziadek ze strony mamy jak wielu innych Legionistów na Wschodzie został wywieziony przez Rosjan i Jego dalszy los jest niestety nieznany. Mama wraz z rodziną została wysłana na Sybir skąd poprzez Afrykę udało jej się dotrzeć również do Wlk Brytanii i tam rodzice się poznali oraz pobrali a następnie wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych dzięki zaproszeniu od wspomnianego wujka.
Urodziłem się więc już w USA w Detroit a mieszkaliśmy w Hamtramck tradycyjnie zamieszkanym przez imigrantów z Polski, gdzie w zasadzie wszędzie mówiło się po polsku. To była Ameryka lat 50tych ubiegłego wieku. W Detroit chodziłem do szkoły prowadzonej przez Siostry Felicjanki w dzielnicy Marysin, gdzie nauczyłem się języka angielskiego. Język i kultura polska obecna w domu rodzinnym i polskiej dzielnicy Hamtramck wywarły na mnie wpływ, który zaważył na moich dalszych losach i decyzjach życiowych.

Kiedy i w następstwie czego powstała u Pana decyzja przyjazdu do Polski? Co sprawiło, że tuż po przemianach systemowych ’89 roku przyjechał Pan do Polski  ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, do których Polacy przez dekady chcieli wyjechać w poszukiwaniu dobrobytu i szczęścia?

Decyzja powstała w wyniku powstania nowych możliwości. Polska otworzyła się na Świat i powstały miejsca pracy dla specjalistów z zagranicy, na które poszukiwano osób w USA dla dużych koncernów międzynarodowych. Trafiłem w prasie na ogłoszenie o pracy „Finance Director Poland” a ponieważ w mojej dotychczasowej pracy nastąpiły przejęcia postanowiłem po namyśle podjąć to wyzwanie. Byłem już dwa razy wcześniej w Polsce, znałem język polski i miałem korzenie polskie tak więc decyzja nie była trudna i mocno uzasadniona. Po złożeniu cv otrzymałem telefon z propozycją spotkania już za kilka dni w Chicago, na które się udałem. Rekrutację prowadziła firma headhunterska Spencer Stuart dla koncernu Thomson w trzech miastach: Paryżu, Londynie, Chicago pośród Polonii. Ja wygrałem ten konkurs na Dyrektora Finansowego. Razem z dwoma innymi osobami pozyskanymi pośród Polonii, które przyjechały również z zagranicy rozwijaliśmy w Polsce fabrykę Thomson Polkolor w Piasecznie. Pracowało w niej ponad 5 tysięcy pracowników zgodnie z Zachodnimi standardami jakościowymi. Był to w owym czasie jeden z najnowocześniejszych zakładów produkcji kineskopów w Europie.
Z perspektywy czasu cieszę się, gdy ja i moja rodzina widzimy jak Polska pozytywnie się zmieniła. W wielu miastach Polska zaskakuje przybyszów z Zachodu. Nawet na polskiej prowincji, choć trzeba mieć uważność również na tych ludzi, którzy za przemianami nie nadążyli i jest im gorzej, do których trzeba wyciągnąć rękę. To sztuka zrównoważonych przemian.

A jak jawi się Panu przyszłość?

To trudno powiedzieć. Obecnie mamy do czynienia z ważnymi wydarzeniami geopolitycznymi, które zwiastują zmiany. Konflikty zbrojne w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie istnieje chaos i dużo fałszywych informacji w wyniku rozwoju mediów sieciowych nie podlegających weryfikacji przez organy kontroli kosztem mediów drukowanych. Wzrasta siła właścicieli mediów społecznościowych. Rośnie wykorzystanie dostępnych narzędzi cyfrowych, dla których brak jest wypracowanych rozwiązań regulacyjnych w postaci sztucznej inteligencji. Mamy przykłady masowego zastosowania tego narzędzia i wykorzystania celem wpływu na decyzje grup społecznych. Otoczenie zewnętrzne businessu jest więc bardzo dynamiczne i nieustabilizowane. W zasadzie nie prognozuje się już w okresach średnioterminowych , gdy trudno przewidzieć co będzie za tydzień. Oznacza to, że musimy być bardzo ostrożni i elastyczni w prognozowaniu.

Stanley, dziękuję Panu za to spotkanie i fascynującą opowieść, którą się Pan z nami podzielił. Życzę Panu i sobie abyśmy mogli w przyszłości spotkać się już w bardziej uporządkowanej i bezpiecznej rzeczywistości aby odpowiedzieć na kolejne pytania członków Stowarzyszenia Dyrektorów Finansowych w Polsce Finexa.

(Rozmowa miała miejsce w styczniu 2025 roku)

Jeśli chcesz zadać pytanie Stanleyowi Urbanowi napisz: sekretariat@finexa.org

 

Napisz Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *